30 maja 2022 r.
Tradycją Zjazdów Dużych Rodzin jest powołanie tzw. Rodziny Zjazdowej. Jest to wybrana duża rodzina z miasta, które gościć będzie uczestników wydarzenia. W Wadowicach honory te będą czynić Aneta i Maciej Udałowie, którzy są małżeństwem od 15 lat. Mają pięcioro dzieci: Zosię, Łucję, Alberta, Jana, Tereskę, a w Wadowicach mieszkają od zawsze. Aneta jest nauczycielką matematyki w szkole w Kleczy, a Maciej jest pracownikiem socjalnym w jednej z placówek wsparcia w Wadowicach. Oboje są aktywnie zaangażowani w działalność Wadowickiego Koła ZDR3+.
ZDR: Zgodziliście się być tzw. Rodziną Zjazdową podczas 10. Zjazdu Dużych Rodzin 3Plus. Długo trzeba było Was namawiać?
Aneta i Maciej: Niezbyt długo (śmiech…) To zaproszenie potraktowaliśmy od początku jako wielkie wyróżnienie. Skłamalibyśmy jednak mówiąc, że nie pojawiły się wątpliwości. Dotyczyły one jednak raczej tego czy podołamy, czy nie będzie to zbyt wielkie obciążenie czasowe oraz zwyczajnie formy. W końcu Związek Dużych Rodzin jest już potężną, rozpoznawalną organizacją działającą w całym kraju. Nasza rola, nawet jeśli tylko sezonowa, to jednak poważne zadanie. Mamy być ambasadorami ZDR. Wiąże się to z dużą odpowiedzialnością: rozmowy z mediami, spotkania, reprezentowanie Związku, a co najistotniejsze musimy mieć cały czas „z tyłu głowy”, że nasze wypowiedzi będą odbierane jak oficjalne stanowisko ZDR.
ZDR: Ale ostatecznie plusy przeważyły?
Aneta i Maciej: Zdecydowanie. Widzimy ich dużo więcej. Po pierwsze można powiedzieć, że dzięki działaniom ZDR dziś żyje się dużym rodzinom nieco lżej. A takie postulaty jak 500+, 300+, Karta Dużej Rodziny, dopłaty do żłobków i inne wychodziły od Związku, a finalnie od rodzin takich jak my, które na wstępie wykazały się zaangażowaniem. Nie możemy więc pozostać bezczynni. I każde nasze zaangażowanie traktujemy jako kolejną cegiełkę.
Nie da się ukryć, że sam udział w Zjeździe Dużych Rodzin jest fantastycznym przeżyciem, a w roli „ambasadorów” budzi dodatkowe emocje. Tym razem Zjazd odbywa się na „naszym terenie” i to tym bardziej mobilizuje nas do pracy. Bo być tzw. Rodziną Zjazdową, to nie tylko pozować dwa razy do zdjęcia, ale wymaga to zaangażowania w przygotowania tej imprezy, motywowania innych członków naszych struktur regionalnych. A w ogóle to jest jeszcze wiele do zrobienia na rzecz dużych rodzin, więc ten nasz udział traktujemy nie jako incydentalne włączenie się w prace ZDR, ale jako kolejny etap.
ZDR: Wiele osób polemizuje z koniecznością wspierania dużych rodzin. Szczególnie materialnego….
Aneta i Maciej: To znak czasu. I nas akurat to nie dziwi. Świat opanowuje kultura konsumpcjonizmu. A małżeństwa decydujące się na większą liczbę dzieci idą pod prąd. Warto zawsze podkreślać, że nie chcemy jakichś szczególnych przywilejów. Chcemy mieć tylko równe szanse. Każde z naszych dzieci jest odrębnym człowiekiem, ale system tego w pełni nie uwzględnia. I tu jest problem nierówności. Podobnie gdy duża rodzina chce wziąć kredyt na duże mieszkanie. Liczby i instytucje pozostają bezwzględne. A akurat w tych dwóch przypadkach, gdy mówimy o podstawowych prawach i potrzebach ludzkich, można przyjąć bardziej sprawiedliwe rozwiązania. Tym bardziej, że jednocześnie niemal wszyscy są świadomi, że kryzys demograficzny jest obecnie jednym z największych zagrożeń dla świata.
ZDR: To może żeby nie wpaść w taki społeczno-smutny nastrój wróćmy do samego Zjazdu. Czy to, że odbywa się w Wadowicach ma dla Was jakieś znaczenie?
Aneta i Maciej: Pytanie retoryczne. Dla każdego Polaka to miejsce od kilkudziesięciu lat było jest i miejmy nadzieję, że będzie szczególne. Nie jest chyba przesadą stwierdzenie, że to obok Częstochowy druga duchowa stolica Polski. Nawet jeśli ktoś chciałby koniecznie pominąć wątek religijny, to nie da się ukryć jak wielki wpływ wywarł na nasz kraj, Europę i cały świat św. Jak Paweł II, który tu właśnie kontemplował słowa” „Czas ucieka, wieczność czeka”. Jego wkład w przemiany polityczne na świecie jest bezcenny i z perspektywy dzisiejszej sytuacji w na Ukrainie, możemy tylko z podziwem i sentymentem westchnąć, że udało się to zrobić bezkrwawo. Z całą pewnością był to największy z Polaków. Przyjmowany z honorami na całym świecie, pamiętany, jednoczący ludzi i – co dla nas niezwykle istotne – rozumiejący i wspierający rodziny.
ZDR: Hasło Zjazdu też nie jest przypadkowe…
Aneta i Maciej: Nie tylko nieprzypadkowe, ale też motywujące. Sami wielokrotnie słyszeliśmy: jak wy dajecie sobie radę z piątką dzieci? – to w łagodniejszej formie. Zdarzają się też uwagi o naszej nieodpowiedzialności, braku wyobraźni itp. Rzeczywiście raczej nie damy rady zapewnić dzieciom studiów na Oxfordzie czy Harvardzie, choć kto wie (śmiech…), ale to co możemy im dać to staramy się dawać każdego dnia. A tym czymś co mamy jest nasza wzajemna miłość, poczucie szczęścia i bezpieczeństwa. Wydaje nam się, że to czego dzieci naprawdę potrzebują, to mogą dostać od każdego świadomego rodzica, reszta to „ubarwiacze”. Niestety coraz trudniejsza jest walka o własne dzieci. Mają coraz więcej, z roku na rok, podpowiadaczy wokół siebie, którzy mówią, że potrzebują dużo więcej niż naprawdę potrzebują. I gdy one, czy nawet my dorośli damy się wkręcić w ten „bieg po niepotrzebne”, łatwo zgubić rodzinę. Dlatego hasło: „Nie lękajcie się! Jest rodzina” bardzo do nas przemawia. Jeśli człowiek zacznie się bać, traci pewność siebie, a gdy traci pewność siebie pojawiają się pytania, a gdy nie umiemy czasami na nie odpowiedzieć, robi się naprawdę niebezpiecznie. A przecież Rodzina to najlepsze co mamy.
ZDR: Co czeka na uczestników Zjazdu w Wadowicach?
Aneta i Maciej: Powiedzieć, że mnóstwo atrakcji, to nic nie powiedzieć. Przede wszystkim będziemy celebrowali 15 rocznicę powstania Związku Dużych Rodzin 3Plus. To powód do dumy, wspomnień, podsumowań, ale też szkicowania planów na przyszłość. Temu wydarzeniu będzie poświęcony głównie piątkowy wieczór.
Drugą ważną okolicznością jest to, że od 10-ciu już lat Związek Organizuje ogólnopolskie Zjazdy. Mamy nadzieję, że w związku z tym pojawią się przedstawiciele wszystkich miast, które gościły do tej pory uczestników tego wydarzenia oraz Rodziny takie jak my.
Oczywiście jednym z głównych motywów będzie nawiązanie do myśli św. Jana Pawła II i jego nauczania o Rodzinie.
Wiemy też, że jak co roku, podczas panelu dyskusyjnego z udziałem ekspertów, poruszone będą istotne dla rodzin tematy, tym razem ekonomiczne.
Przez cały weekend będzie mnóstwo atrakcji dla dzieci. Tych młodszych i starszych, a również warsztaty dla rodziców. Dla każdego coś miłego i pożytecznego.
ZDR: Państwo pojawią się oczywiście w komplecie?
Aneta i Maciej: Oczywiście. Dla nas to zadanie, ale przede wszystkim święto. Cieszymy się, że nasze starsze dzieci doceniają wartość tego, że tworzymy tak zgraną ekipę. Uczą się wzajemnie dbać o siebie, otwartości na drugiego człowieka, tolerancji dla jego innych poglądów czy zainteresowań. Duża rodzina jest najlepszą szkołą tolerancji, bo przecież każdy z nas jest inny i ma swoje fanaberie, a inni muszą to znosić, podobne jak my powinniśmy znosić upodobania, a czasem nawet dziwactwa pozostałych. Przy okazji uczymy się też otwartości, empatii i wrażliwości na drugiego człowieka. Fajne jest obserwować, gdy w dzieciach rośnie świadomość, że w pierwszej kolejności mogą liczyć na siebie nawzajem i są zawsze (no może prawie zawsze) gotowe do pomocy. Starsze dzieci bardzo często nas wyręczają w opiece nad młodszymi. I wielokrotnie robią to nawet nie proszone przez nas.
Inna sprawa, że wiele radości sprawia nam gdy widzimy jak szybko dzieci stają się odpowiedzialne i samodzielne. Na to pewnie też ma wpływ fakt, że wychowują się w dużej rodzinie i podpatrują pewne zachowania od siebie, a z drugiej strony widzą, że rodzice są zapracowani czy zwyczajnie mocno zajęci i nie chcą ich absorbować.
Posiadanie dużej rodziny do łatwych nie należy, ale daje proporcjonalnie wiele radości i satysfakcji.